Wizja przyszłości, w której ludzie rywalizują z robotami o władzę nad światem, od lat inspiruje twórców, filozofów i futurystów. Jednak na przestrzeni ostatnich dekad technologia zrobiła gigantyczny krok naprzód. Sztuczna inteligencja (AI) stała się realnym partnerem, a nie tylko narzędziem człowieka. W związku z tym coraz głośniej mówi się o negatywnych i pozytywnych aspektach sztucznej inteligencji. To, nad czym wszyscy się zastanawiamy, to pytanie, czy sztuczna inteligencja nas zastąp? Jeśli tak, to kiedy?
Przyjrzyjmy się specyficznemu przypadkowi – GitHub Copilotowi, systemowi AI opracowanemu przez OpenAI i GitHub. Zdobywa on uznanie jako pomocnik programistów, ale rodzi przy tym pytania o granice współpracy ludzi i maszyn. GitHub Copilot to zaawansowany system AI, który wspiera programistów, generując kod na podstawie ich zapytań. Wytrenowany na miliardach linii kodu, stanowi przełomowe narzędzie w świecie technologii. Ale jak wpisuje się w przyszłe potencjalne "starcie" ludzi z maszynami?
Gdy GitHub Copilot debiutował w 2021 roku, wydawał się prostym dodatkiem do IDE (zintegrowanego środowiska programistycznego). Jego zadaniem była pomoc w tworzeniu kodu i skracanie czasu potrzebnego na rozwiązanie problemów. Dziś jest jednak znacznie bardziej zaawansowany. Sugeruje nie tylko fragmenty kodu, ale także całe rozwiązania, dostosowując się do stylu programisty. W tym kontekście GitHub Copilot staje się "współpracownikiem", którego zdolności ewoluują wraz z użytkownikiem.
W historii technologii zawsze pojawiał się moment, w którym człowiek musiał dostosować się do maszyny. W przypadku GitHub Copilota sytuacja jest odwrotna: to AI adaptuje się do człowieka. Tworzy to iluzję harmonijnej współpracy, ale jednocześnie prowadzi do istotnego pytania. Brzmi ono: czy AI będzie miała przewagę w szybkości podejmowania decyzji?
Przyglądając się kontekstowi historycznemu, GitHub Copilot wpisuje się w większy trend automatyzacji:
Na dziś dzień GitHub Copilot nie jest narzędziem do "walki" o władzę, lecz pomocą w pracy. Niepokój budzi jednak kilka kluczowych zagadnień.
GitHub Copilot to narzędzie o ogromnym potencjale. Nie tylko rewolucjonizuje sposób pracy programistów, ale także stawia fundamentalne pytania o przyszłość współpracy ludzi i maszyn. Czy AI będzie tylko pomocnikiem, czy stanie się dominującym graczem na arenie technologicznej? To pytanie pozostaje otwarte. Jedno jest pewne: front przyszłej walki o władzę nad światem nie jest tylko domeną science fiction. Toczą się na nim realne bitwy, a GitHub Copilot jest jednym z pionierów tej zmiany.
Dzisiejsze roboty, takie jak humanoidalne maszyny Boston Dynamics, są w stanie wykonywać skomplikowane zadania fizyczne. Na liście ich możliwości znajduje się bieganie, skakanie, a nawet tańczenie. Ich potencjał może znaleźć zastosowanie w wojsku, przemyśle, a nawet w kosmosie, co budzi zarówno nadzieje, jak i obawy. Jeszcze więcej kontrowersji wzbudziła sytuacja z Szanghaju. Mały robot o imieniu Erbai „uprowadził” 12 większych maszyn z showroomu w Szanghaju, wykorzystując lukę w zabezpieczeniach. „Przekonał” ich brakiem wolnego oraz mieszkaniem w miejscu pracy. Coraz więcej robotów dołączało do niego, co ukazało potencjalne ryzyko związane z AI. Firma, której showroom „zaatakował”, potwierdziła autentyczność nagrania. Wideo wywołało dyskusje o przyszłości i bezpieczeństwie sztucznej inteligencji.
Sztuczna inteligencja potrafi dziś tworzyć teksty, obrazy, a nawet muzykę. Modele takie jak GPT-4 czy DALL-E pokazują, że AI jest w stanie generować treści na poziomie porównywalnym z ludzką kreatywnością. To budzi pytania o rolę człowieka jako twórcy w erze AI. Zażarte dyskusje zaczynają się, gdy AI znajduje zastosowanie w polityce. Sztuczna inteligencja jest w stanie stworzyć tzw. deepfakes. Są to obrazy, filmy lub audio, które AI edytowało lub wręcz wygenerowało. W przypadku wypowiedzi politycznych, deefakes mogą być naprawdę niebezpieczne.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych obszarów rozwoju AI jest wojsko. Autonomiczne drony, które mogą podejmować decyzje bez udziału człowieka, stają się rzeczywistością. Wielu ekspertów ostrzega, że brak odpowiednich regulacji może prowadzić do niekontrolowanej eskalacji konfliktów z udziałem maszyn. Idealnym przykładem jest firma Northrop Grumman Corporation. Jest to amerykańska międzynarodowa firma lotniczo-kosmiczna i obronna. Jest jednym z największych na świecie producentów broni i dostawców technologii wojskowych. Ostatnio Internet obiegły zdjęcia najnowszego pojazdu. Manta Ray to prototyp łodzi podwodnej, w pełni sterowanej przez sztuczną inteligencję. Dzięki temu może przebywać na dnie oceanu przez wiele miesięcy.
Roboty, takie jak humanoidalny Sophia, stworzono do interakcji z ludźmi. Choć mają na celu wspieranie relacji społecznych i pomoc w terapii, prowokują także pewne pytania. Mianowicie, czy powinniśmy budować maszyny, które naśladują ludzkie emocje? A jeśli tak, jakie będą tego konsekwencje? Kontrowersje pojawiły się wokół urządzenia, które wykrywał uśmiech swoich pracowników. Inny przykład stanowi Frann Pepper, czyli flamandzki antropomorficzny android „płci żeńskiej”, wyprodukowany przez firmę SoftBank Robotics. Od 30 stycznia 2017 posiada pełnoprawne obywatelstwo Królestwa Belgii. Przeszkolono "ją" do pracy recepcjonistki na uniwersytecie, gdzie powstała.
Obecnie większość robotów i systemów AI projektuje się z myślą o współpracy z ludźmi. AI pomaga lekarzom w diagnozowaniu chorób, wspiera inżynierów w projektowaniu i optymalizuje procesy logistyczne. Jest w stanie montować filmy, generować grafiki, czy zastąpić lektora w Google Maps. Potwierdza to, że rozwój AI zmierza w kierunku większej autonomii, co może prowadzić do konfliktów interesów.
Choć wizje "wojny ludzi z robotami" wciąż należą do sfery fantazji, istnieją poważne wyzwania, które musimy rozwiązać: